Lubimy otwarte oprogramowanie. Jeśli prowadzisz działalność gospodarczą, to warto się nim zainteresować. Korzystają z niego wielkie korporacje i duże firmy, bo doceniają jego zalety i stwarzane możliwości. Ty także możesz, jeszcze na tym oszczędzisz.
Otwarte oprogramowanie szanuje Twoją wolność. Jest jawne: jego kod źródłowy jest znany, bo jest publicznie dostępny. Dzięki temu wiemy, co to oprogramowanie „robi” i jak działa. To oprogramowanie, które z zasady nikogo nie faworyzuje ani nie dyskryminuje. Możesz je ściągnąć, zainstalować, zmieniać, kopiować, a także tworzyć do niego dodatkowe rozwiązania. Najprawdopodobniej już je znasz. Taki właśnie charakter posiada WordPress (ta strona, jak ok. 43 proc. wszystkich w Internecie, działa „na WordPressie”).
W takim oprogramowaniu chodzi o wolność:
- wykorzystania programu tak, jak chcesz (także w celach biznesowych),
- wolność wynikającą z wiedzy o tym, jak ten program faktycznie działa,
- wolność modyfikowania, ulepsza, rozwijania i adaptowania,
- wolność rozpowszechniania.
Każdy program należy najpierw poznać, bo tylko tak można sprawdzić, jak z niego skorzystać i czy faktycznie ułatwi Ci pracę albo życie. Tak jest z oprogramowaniem własnościowym, jak i otwartym. Własnościowe programy także mogą być darmowe – do prywatnego wykorzystania, przez pewien czas lub w pewnym zakresie. Zasadnicza różnica to zupełnie inna filozofia.
Otwarte oprogramowanie, poza wolnością i jawnością, oferuje także możliwości. Jest projektowane tak, by było lekkie, sprawne i zrozumiałe, nawet jeśli nie oferuje tak atrakcyjnego interfejsu jak rozwiązania komercyjne. Możesz skorzystać z niego tak, jak chcesz. Możesz wybierać w bezpłatnych i komercyjnych dodatkach, korzystać z odpłatnego wsparcia, ale nie musisz. Każdy taki program ma swoją społeczność tworzoną przez użytkowników, programistów i entuzjastów. To wielka zaleta. Posiada też własną dokumentację, tłumaczącą jego funkcjonalności – zawsze znajdziesz taką w języku angielskim.
Dlaczego miałbym korzystać z takiego oprogramowania? To całkiem uzasadnione pytanie. Komercyjne oprogramowanie posiada swoje zalety: jest miłe dla oka, popularne, konfiguracja zajmuje mniej czasu. Równocześnie, posiada wady. Trzeba wykupić licencję, bo na tym zarabia firma, która ten program oferuje. Firma ta będzie starała się zachęcić do wykupienia dodatkowych licencji lub usług. Równocześnie, oferuje zależność – od tego, w jakim tempie i kierunku program ten jest rozwijany. Ogranicza możliwości adaptacji: jeśli twórcy tego programu czegoś nie przewidzieli, to tego nie ma. Odkąd stworzono model SaaS (oprogramowania jako usługa), rozwiązania zapewniane przez programy instalowane na dysku Twojego komputera trafiły do chmury, można je zakupić jako usługę w abonamencie. W wielu przypadkach wychodzi to – po prostu – jeszcze drożej.
Zalety wolnego oprogramowania w małym biznesie są oczywiste: działa i nie trzeba płacić. Jest ich jednak o wiele więcej, w tym możliwości adaptacji. Takie programy oferują zazwyczaj więcej, niż w danej chwili potrzebujesz. Jego istotą jest rozwój i wolność. Tak, rozwój! Wielkie korporacje wspierają otwarte oprogramowanie, bo z niego korzystają. Znasz przeglądarkę Google Chrome? Jest rozwijana na bazie otwartej przeglądarki Chromium, z której korzysta także Microsoft Edge. Otwarte oprogramowanie sprzyja rozwojowi, bo umożliwia adaptację do różnych potrzeb i sytuacji.
Otwarte oprogramowanie, czyli wybór i możliwości
Punktem wyjścia powinny być konkretne potrzeby, znane już trudności, charakter Twojego biznesu. Czego potrzebuję? To pytanie warto sobie regularnie zadawać; bez względu na to, czy prowadzisz sprzedaż online, kancelarię, fizjoterapię czy inny, mały biznes. Odpowiedź nie jest wcale łatwa, dlatego przygotowaliśmy listę różnych wolnych programów, z których możesz skorzystać w różnych obszarach.
Istotne jest to, że nie musisz korzystać wyłącznie z rozwiązań komercyjnych . Masz wybór i warto pamiętać o open-sourcowych alternatywach dla znanych, komercyjnych rozwiązań. Możesz płacić, jeśli jest to dla Ciebie korzystne. Ale zazwyczaj nie musisz. Skompletowanie licencji na wszystkie popularne aplikacje, które należałoby mieć, oznacza dość spory wydatek. To jeden z powodów, dla którego startupy korzystają – przynajmniej w części – z wolnego oprogramowania. Jeśli nie jest to faktycznie konieczne, to nie warto mnożyć kosztów.
Na pytanie „czego potrzebuję” możesz odpowiedzieć z łatwością. Wystarczy zwrócić uwagę na to, do czego w Twoim biznesie potrzebny jest komputer. Czytasz i piszesz maile, wystawiasz faktury. Przygotowujesz pisma, prowadzisz rozliczenia i kalendarz. Możesz zidentyfikować te rozwiązania komercyjne, które posiadają kluczowy charakter dla Twojego biznesu. A także te, z których korzystasz z różną częstotliwością; nie są najważniejsze, ale wciąż są ważne. To istotny podział.
Być może dopiero rozpoczynasz działalność gospodarczą. Może sam jej charakter oferuje Ci możliwości pełnego wyboru, bo nie jesteś uzależniony(a) od konkretnego programu lub usługi. To bardzo komfortowa sytuacja. Może też być inaczej: w Twojej branży wszyscy korzystają z jednej lub dwóch komercyjnych platform lub usług, których nie można zastąpić. W pierwszym przypadku możesz wypracować listę otwartych aplikacji dla Twojego biznesu. W drugim scenariuszu możesz określić te własnościowe rozwiązania, z których nie sposób zrezygnować. A cała reszta to obszar, w którym możesz wdrożyć otwarte oprogramowanie.
Otwarte oprogramowanie dla Twojej firmy
Jeśli korzystasz z usług w chmurze za pomocą przeglądarki, a poza tym piszesz, liczysz, wysyłasz maile, wystawiasz i odbierasz faktury, realizujesz płatności online, to możesz skorzystać z Ubuntu – wolnego, darmowego i szybkiego systemu operacyjnego. Nie płacisz za licencję, świetnie się sprawdzi także na starszych urządzeniach. Dodatkowo zyskasz bezpieczeństwo, bo przygniatającą większość cyfrowych zagrożeń stworzono z myślą o Windowsach i ekosystemie Apple. Nie musisz być programistą, obsługa tego systemu jest intuicyjna.
Możesz także skorzystać z długiej listy aplikacji stworzonych z myślą o popularnych systemach operacyjnych (a często i o tych mniej popularnych). Menu jest bogate: od oprogramowania biurowego i księgowego, przez systemy zarządzania treścią, sprzedażą i relacjami z klientem, aż po zarządzanie projektami i platformy sprzedażowe. To najważniejsze obszary i najpopularniejsze otwarte aplikacje:
- Aplikacje księgowe: GnuCash, Akaunting, TurboCASH,
- Oprogramowanie biurowe: Libre Office, Calligra, OpenOffice,
- Zarządzanie projektami, komunikacja w zespole: OpenProject, Taiga, Redmine, Focalboard, GanttProject, Freeplane, osTicket,
- ERP (planowanie zasobów przedsiębiorstwa) i CRM (zarządzanie relacji z klientami): OpenBravo, ERPNext, OFBiz, ADempiere, Fat Free CRM, SuiteCRM, OroCRM,
- E-maile i kalendarze: Thunderbird + Lightning, eM Clients, Geary,
- Platformy handlowe: WooCommerce, Prestashop,
- Zdjęcia i wideo: GIMP, ImageMagick, Blender, Audacity, Draw.io.
Lubimy otwarte oprogramowanie i chętnie je wdrażamy. Codziennie z niego korzystamy.